Mili moi.

Bardzo trudno mi pisać te słowa, bo wiem, że wielu z Was zawiodłem tym, że nowy tom „Opowieści…” nie ukaże się w tym roku (wszyscy ci, którzy czekali na tę książkę, mają pełne prawo zrobić sobie laleczkę voodoo z moją twarzą i wbijać w nią rozżarzone igły).

Od niecałych trzech lat jestem pod stałą opieką lekarską i usiłuję rozwiązać problemy ze zdrowiem, które spadły na mnie po części z mojej własnej winy – należę do tych facetów, którzy przy pierwszych objawach czekają, aż samo przejdzie, a potem trzeba kłaść się na stole operacyjnym.

Gdy na początku 2021 Kasia Kosik zadzwoniła do mnie, by potwierdzić, że damy radę wydać książkę w tym roku, byłem już po dłuższym leczeniu, które przebiegało całkiem nieźle, więc optymistycznie potwierdziłem, że z książką się wyrobię i dlatego Powergraph ogłosił premierę VI tomu. No i wtedy wszystko trafił szlag, bo najpierw z wizytą wpadł Covid, w trzy dni straciłem cztery kilo i chęć do życia, a potem ostatni etap leczenia – zabieg, po którym gojenie się miało trwać kilka tygodni, poszedł co prawda nieźle, ale rekonwalescencja przeciągnęła się do siedmiu miesięcy. Ketonal i jego kuzyni stali się moimi najlepszymi kumplami, za to sen – rzadko spotykanym przyjacielem.

Mimo to z głupim uporem starałem się dokończyć książkę, Przeganiałem ból prochami, a otępienie kawą, lecz w pewnym momencie okazało się, że ani jedno, ani drugie już nie pomaga. Po prostu ciało fizycznie odmówiło współpracy, a i duch w końcu się poddał.
Musiałem odpuścić.

Przepraszam Was najmocniej, wiem, że już długo czekacie na książkę, sam o niczym innym nie marzę, jak o wzięciu gotowego egzemplarza do ręki. Dwa miesiące temu zakończyłem inwazyjny etap leczenia, od miesiąca nie biorę już leków przeciwbólowych i pracuję.
Zrobię wszystko, by jak najszybciej ukończyć tę książkę, by mogła trafić do Waszych rąk.

A teraz z okazji Świąt Bożego Narodzenia i nadchodzącego Nowego Roku chciałbym Wam wszystkim życzyć, by wszystkie złe rzeczy zostały za nami w kończącym się 2021 roku, a wszystkie dobre, które nas w tym roku ominęły, kumulacją trafiły w 2022. Niech zdrowie Wam dopisuje, szczęście nie chce się odczepić, szczepionki działają, Covid przestanie mutować, a konwenty znów pozwolą nam się spotykać twarzą w twarz.
I przysięgam na moją introwertyczną duszę, że ja też za tym tęsknię
🙂

Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie
Robert M. Wegne
r”

fot. Mikołaj Starzyński
za Wydawnictwem Powergraph