Raport Szczurzej Nory, 8/19, Białystok, Polcon
 
Seneszal Imperium, Robert M. Wegner, w końcu zdecydował się mówić. Godzina przesłuchania: 11:00, sobota. Godziny przed nagrodzeniem go szóstą już Nagrodą im. Janusza A. Zajdla.
 
RMW bardzo podobał się Białystok i Podlasie. Twierdził natomiast, że nie czuje zdenerwowania nadchodzącą galą. I podobno nigdy nie czuł, bo, jak sam twierdzi, „nie ma na to wpływu”. Przyznał, że tom szósty „Opowieści…” jest już w produkcji, mimo tego, że wyskoczyła mu pewna poboczna robótka, ale odmówił podania istotnych szczegółów na temat tomu nr 6.
 
Więcej powiedział na inne tematy.
O meekhańskiej polityce monetarnej: Meekhańczycy, jako naród wybitnie praktyczny, nie biją szlachetnych profilów cesarzy na monetach, przynajmniej na tych w zwykłym obiegu. Powstają czasem monety kolekcjonerskie, wydawane na cześć wielkich czynów i ozdobione twarzą cesarza, który ich dokonał.
 
O batalistyce: inspiracją dla RMW są głównie książki o historii, nie filmy czy seriale. Wyobraźnia działa lepiej niż wizja reżysera. Bitwy natomiast nie mają rozrysowanych planów taktycznych – wszystko dzieje się „w głowie” i zostaje przelane prosto na papier. Nie są też zaplanowane w szczególe przed pisaniem – RMW najpierw wymyśla, co zrobi jedna strona, a potem kombinuje, jak na to odpowie ta druga. Zwykle, choć nie zawsze, z góry zna tylko ostateczny wynik starcia, tj. która ze stron wygrała.
 
O bogach: w świecie Meekhanu bogów jest mnóstwo i często pomniejsi bogowie są czczeni tylko w jednym regionie – jak na przykład Kleh, patronka zabójców i złodziei, wspomniana wyłącznie w Ponkee-Laa. O ile w tekście pojawiają się symbole bogów, tak RMW nie wizualizuje ich sobie ani nie rozrysowuje na kartce. Podany skrótowy opis można interpretować na wiele sposób, co często zdarza się w uniwersum – kapłani tego samego boga, na różnych krańcach kontynentu, mogą nieco inaczej przedstawiać jego symbol. Imperium Meekhańskie symbol Wielkiej Matki przedstawia jako dwie dłonie złączone opuszkami palców. Taki standardowy gest Angeli Merkel, tylko z palcami wzniesionymi ku górze.
 
O tworzeniu: jak wywiadowi wiadomo z innych źródeł i okazji, uniwersum Meekhanu powstało poza jego granicami – w Ponkee Laa, przy okazji pisania przygód pewnego wyszczekanego złodzieja. RMW potwierdził, że najpierw powstał Altsin, a dopiero potem jego rodzinne miasto, aby złodziejaszek miał gdzie mieszkać. Niewykluczone, że akcja może kiedyś wrócić do Ponkee Laa – a to oznacza, że być może na kartach powieści pojawi się jeszcze Zorstean.
 
O meekhańskiej kulturze: Meekhańczycy, jako naród tradycjonalistów, nie dają kobietom kulturowego pozwolenia na noszenie spodni. Pogranicza i inne miejsca o zmniejszonym poziomie cywilizacji to absolutne wyjątki, zatem o ile dziewczyna w spodniach na Wschodzie to widok niespecjalnie zaskakujący, tak w stolicy byłaby to rzecz niespotykana. Mimo tego, że główną boginią jest Wielka Matka, w Meekhanie do władzy duchownej wepchali się wyłącznie mężczyźni – nie ma nawet kapłanek Baelta’Mathran, jedynie mniszki.
 
O adaptacjach: każde przełożenie „Opowieści…” na inne medium ucieszyłoby RMW niezmiernie. Czy to komiks, czy serial, czy film animowany.
 
O fanfiction, fanartach i innych przejawach twórczości fanowskiej: RMW nie ma problemu z taką twórczością, wręcz przeciwnie: cieszy go, że ktoś może poświęcać swój czas na tworzenie czegoś z jego uniwersum.
 
I na zakończenie – o Konkursie z meekhańskiego pogranicza: jako najważniejszy głos w Jury Konkursu Robert M. Wegner nie daje żadnych rad co do kierunku tworzenia prac konkursowych, poza jedną, najważniejszą: prace należy tworzyć z sercem i słuchać tego, co ono podpowiada.
Za współpracę Wywiad serdecznie Seneszalowi Imperium dziękuje.
 
Przesłuchanie przeprowadził: Bartłomiej Skałbania
Zdjęcie: Kamil Bazyluk