Dziś, 26.08 o godzinie 21 w Radiu TOK FM Robert M. Wegner będzie gościem audycji „A teraz będzie fantastycznie” prowadzonej przez Kamila Śmiałkowskiego.
Całość będzie dostępna także do wysłuchania na: https://audycje.tokfm.pl/audycja/636,A-teraz-bedzie-fantastycznie
Aktualizacja z dnia 27.08.2024
Streszczenie 20 min podcastu:
Zapytany o to, czy jest obecnie najpopularniejszym pisarzem fantastyki w Polsce, Robert odpowiedział, że ciężko mu to przyznać, bo nie umie się chwalić, ale ma pewną grupę fanów, którzy czytają i doceniają jego twórczość.
Wegner uściślił, w odpowiedzi na kolejne pytanie, że nie jest wyłącznie twórcą fantasy,
a ma na swoim koncie kilkanaście opowiadań science fiction i z
pogranicza innych gatunków. Na dniach będzie miała swoją premierę
antologia Frostpunk z okazji premiery drugiej części gry o tym samym tytule, a w niej znajduje się mikropowieść Roberta.
Kamil Śmiałkowski stwierdził, że Meekhan jest chyba jednym z najciekawiej i najskrupulatniej stworzonych światów fantasy naszych czasów, a na pewno najdokładniej. Robert mówił o tym, że mocno skupia się na tworzeniu swojego uniwersum i zna wiele detali, które później nie trafiają do książek.
Redaktor zapytał, czemu Robert zaczął od tak misternej konstrukcji pograniczy Imperium Meekhańskiego, z każdej strony: północy, południa, wschodu i zachodu. Wegner powtórzył to, o czym niejednokrotnie opowiadał na wielu spotkaniach autorskich: uczył się fabuły, bohaterów i dialogów. Opowiadania były podstawą, dzięki którym stworzył zarys uniwersum, a następnie wybrał Powergraph. RMW jest ogromnie zadowolony z Wydawnictwa i jego opieki nad cyklem. Wspomina także Andrzeja Sapkowskiego, który przecież zaczął od opowiadań o Wiedźminie.
Kamil Śmiałkowski zauważa, że nawet Tolkien zaczynał tą drogą, od małego tekstu w swoim uniwersum i pyta Wegnera, czy musiał planować wcześniej meekhańskich bohaterów. W odpowiedzi słyszmy, że Robert pracował nad Meekhanem od lat nastoletnich, pierwsza wersja była inspirowana Tolkienem, pełna elfów i krasnoludów. Opowiada anegdotę o zeszytach z dokładnymi mapami i rozpisanymi dynastiami, które zgubił podczas przeprowadzki. Wrócił na studiach i później do pisania, pozbywając się naleciałości tolkienowskich, nie skupia się tak mocno na detalach, ale zna historię swojego świata.
Redaktor wspomina styl Feliksa W. Kresa, zadając pytanie o światotworzenie, czy RMW poukładał sobie podobnie uniwersum Meekhanu. Wegner zauważa, że miał to szczęście, że nie publikował dziś, gdzie próg wejścia jest łatwiejszy np. w internecie i masa rzeczy tonie. Przez wysoki próg wejścia 20 lat temu i niewielką ilość czasopism (NF i SFFiH Roberta J. Szmidta), Robert M. Wegner miał wysokie wymagania wobec siebie i swoich tekstów, bardzo je dopracował.
Kamił Śmiałkowski pyta, czy publikacja udała się za pierwszym razem. Robert opowiada kolejną anegdotę znaną fanom z konwentów: w 2001 roku Wegner wysłał do Roberta J. Szmidta 2 opowiadania. W 2002 Szmidt opublikował opo sf (Ostatni lot nocnego kowboja), a nowelkę meekhańską zgubił. Znalazł ją na dysku około 4 lata później i puścił do druku w 2006 roku. Robert M. Wegner myślał, że opowiadanie zostało odrzucone i przypadkowo kupił akurat ten numer, w którym ukazało się Bo kocham cię nad życie i dzięki temu mógł skontaktować się z redakcją, w której Szmidt zgubił dane kontaktowe do autora. Ten przypadek zdecydował, że drukiem ukazały się kolejne opowiadania i tak lawina dyskusji ruszyła, m.in. na forum latająca holera, gdzie szeroko dyskutowano postępek Yatecha. Znów przywołana zostaje analogia do Andrzeja Sapkowskiego. Robert M. Wegner podkreśla, że najważniejszy tekst, który finalnie przedstawia fanom, musi być najlepszej jakości, mocno przepracowany.
Prowadzący mówi, że ta żmudna i uczciwa praca autora powoduje, że czekamy coraz dłużej na kolejny tom i pyta RMW, czy nie boi się casusa GRRMa. Robert odpowiada, że trwające 3 lata problemy ze zdrowiem spowodowały opóźnienie publikacji 6. tomu Opowieści z meekhańskiego pogranicza. To było niezależne od twórcy, nie mógł skończyć wcześniej, ale obecnie intensywnie pracuje w każdej wolnej chwili nad zamknięciem redakcji 6.tomu i oddania go do druku.
Kamil pyta Roberta, czy ten ma zakończenie tej historii i pisarz odpowiada, że owszem, ma, tylko po drodze ma sporo do opowiedzenia. Śmiałkowski drąży dalej: w którym momencie tej historii jesteśmy? Wegner odpowiada, że gdzieś mniej więcej w połowie, ale unika określania, że całość będzie miała 10 tomów, bo nie na siłę lać wodę albo skracać opowieść.
Redaktor po raz kolejny przywołuje postać Andrzeja Sapkowskiego i jego powrotu do uniwersum Wiedźmina, czy Robert M. Wegner myśli i planuje po zakończeniu cyklu powrócić z tęsknoty do swojego uniwersum? Odpowiedzią autora jest stwierdzenie, że czuje się inną ligą niż Sapek, z innym zasięgiem i fandomem, zresztą sam jest fanem Wiedźmina. RMW myśli, że po zakończeniu cyklu będzie musiał odpocząć od Meekhanu, ale gdyby miał pomysł na opowiadanie z tego świata, to nie chce trafić do piekła dla osób, które unikały opowiedzenia dobrej historii.
Pojawia się również kwestia adaptacji i wpuszczania innych pisarzy do meekhańskiego uniwersum. Wegner podkreśla, że Meekhan jest jeszcze zbyt młody, ciężko byłoby kogoś wpuścić, musiałby mocno kontrolować takiego autora, żeby nie naruszał zasad uniwersum, bo ten świat rządzi się określonymi prawami. Co do ekranizacji, to ciężko, bo rywalizujemy z anglosaskimi autorami, a sukces Wiedźmina nie przyciągnął zachodnich mediów do polskich twórców, więc to nadal pozostaje w strefie marzeń.
Na koniec Kamil pyta Roberta o inspiracje, co najmocniej wpłynęło na stworzenie Opowieści z meekhańskiego pogranicza i autor odpowiada, że uwielbia historię, zawsze dużo czytał książek traktujących o dziejach od starożytności aż do XVIII wieku i to jest właśnie główna gałąź, na której wyrósł Meekhan, dzięki temu ten świat trzyma się kupy.
Podsumowując, po premierze mikropowieści z uniwersum Frostpunka, czekamy na ogłoszenie daty premiery przez Wydawnictwo Powergraph. Robert M. Wegner wspomina, że ma kiepskie doświadczenia z ogłaszaniem daty, więc na razie skupia się na redakcji tekstu, aby skończyć jak najszybciej.