„Z jednej strony bardzo dobrze napisane, „solidne” opowieści militarystyczne, składające się na „Północ”, z drugiej „Południe”, czyli najlepsze teksty fantasy autorstwa Polaka, jakie miałem przyjemność czytać od czasów klasycznego Wiedźmina (wyróżnia się w szczególności Gdybym miała brata). Gdy powoli zaczynałem wierzyć, że „dobre rodzime fantasy” to oksymoron, a jego autorzy to stworzenia mityczne, nie bardziej prawdziwe niż Yeti i Nessi, Robert M. Wegner przywrócił mi wiarę w ten gatunek, wyciągając z niego to, co najlepsze”.
Zapraszamy do lektury całej recenzji autorstwa Marcina „malakh” Zwierzchowskiego, która ukazała się na portalu Polter.